Start
Osadnicy w Nawarzycach
Dzięki Annie Urgacz-Szczęsnej możemy poznać nieznaną dotąd historię przybycia kolonistów do Nawarzyc. O Kamieniczanach w tej wsi pisałem w krótkim szkicu http://hutastara.blogspot.com/2013/02/sladem-kamieniczan-w-nawarzycach.html
Anna trafiła na pracę Bogumiły Szurowej "Zmiany układu przestrzennego wsi kieleckiej od XIII do połowy XX wieku" (ISBN 83-905256-6-6), gdzie na str. 48 możemy przeczytać [cyt.:]
"Osadnicy z Zachodu w początkach XIX w. poszukiwali terenów do założenia wsi lub osiedlenia się we wsi już istniejącej. Na przykład w 1827 r. Josif Dittrich i Franciszek Klar, osadnicy z „kraju Pruskiego a mianowicie z Górnego Ślonska” zasięgali informacji na temat możliwości osiedlenia we wsi Nawarzyce (gm. Wodzisław) 50 rodzin [231]. Rząd, widząc różnorakie trudności - odmówił [232], ale mimo to przybyły cztery rodziny i osiedliły się na pustkach. Z kolei w 1830 r. Józef Heislar - stolarz i tkacz ze wsi folwarcznej Kamienica Polska (Kaliskie), chciał dla siebie i swych kolonistów, wykupić stojący pustką folwark w Nawarzycach, aby założyć fabrykę płótna bawełnianego. Ostatecznie w Nawarzycach osiadło 11 rodzin „cudzoziemców z kraju austriackiego”."
i dalej na str. 50 [cyt.:]
"Koloniści w Nawarzycach obciążeni byli takimi samymi powinnościami jak pozostali włościanie tej wsi, lecz przeliczonymi na czynsz [247]"
[231] AP Radom. ZDP-3698, 1827 r., nlb.
[232] Rząd widział trudności z przesiedleniem włościan do wsi Niegosławice, po wtore - osadnicy chcieli kupić las a na to chłopi by się nie zgodzili. Tamże
[247] Czynsz płacony był z góry. Z pisma z 11 XII 1832 r. podpisanego przez przedstawiciela gromady J.Rothmana, dowiadujemy się, że właściciel poza umową zażądał dodatkowych świadczeń w robociźnie (powaby) i dani. AP Radom. ZDP-3698, 1833 r., nlb.
Serdecznie dziękuję za ten niezwykle istotny dla mnie sygnał, dzięki któremu możemy poznać przyczynę pojawienia się w Kieleckiem osadników znanych z Kamienicy Polskiej
Piotr Gerasch
zdjęcie za: http://mwk.com.pl
Kilka slow o pamietniku Janiny Slomkowny, ktory eksponowany jest teraz na wystawie w Muzeum Czestochowskim.
www.tvorion.pl/?action=show_news&idNews=16226
AF
W jednej z gablot niezwykły pamiętnik Janiny Słomkowny, na wielu innych cytaty z pamiętnika korespondujące z wydarzeniami w Częstochowie w 1914 roku.
Otoz, p. Halina zidentyfikowala nasza pamietnikarke Janine Slomkowne na zdjeciu szkolnym z 23.11.1929 r., ktore sama umiescila kiedys na tym forum (zakladka GALERIA - Fotografie). A wszystko za sprawa notatki o J.S., ktora przeczytala w "Korzeniach" p. Andrzeja Kusnierczyka.
Okazuje sie, ze Kazimiera Balterowna, mama p. Haliny, siedzi na zdjeciu klasowym - obok J. Slomkowny, swojej wychowawczyni. Przypuszczam, ze jest to szkola podstawowa przy ul. Barbary w Czestochowie, w poblizu szpitala. Tam, miedzy innymi, uczyla J.S.
Ciekawa historia!
___________
AF
moja mama to Kazimiera Belter (mała literówka w nazwisku).
Teraz się już chyba nie doczekam obiecanych stopni!!!
Halina
4 sierpnia komendant niemieckich wojsk grozil ludności miasta uzyciem broni i rozstrzeliwaniem "osób podejrzanyc". Niemieckie władze ostrzegał, że po godz. 21. osoby, które na wezwanie patroli nie zatrzymają się , beda rozstrzeliwane.
Do zamieszek doszło na ul. 7 Kamienic , najprawdopodobniej w miejscu kwaterowania oficerów niemieckich, czyli w domu Bolesława Sakowskiego. Sakowski próbował interweniować w komendanturze, został zabity na ulicy, Kajetana Trojanowskiego i Piotra Tyszkiewicza rozstrzelano przed brama Lubomirskich, zamordowany został przebywający w budce podjasnogórskiej 80-letni Jan Zamusiak, ponadto Szmigla, Politowicz, Nabialczyk, Markiewicz i Sieczko.
W dole obok Muzeum Higienicznego w parku (Stadszica) pochowano Sakowwskiego, Trojanowskiego, Tyszkiewicza i Zamusiaka, do tego samego dołu wrzucono zabite tej nocy konie. Około tysiaca zaaresztowanych częstochowian popedzono do stacji w Herbach. Zawieziono ich do Lublińca i pokazywano mieszkańców jako polskich bandytow strzelających do żolnierzy niemieckich.
Pogrzeb ofiar odbyl sie 12 sierpnia na cmentarzu Rocha.
Pietrzykowski pisze, że zamieszki mialy miejsce w nocy z 7 na 8 sierpnia.
Formalnego dochodzenia niemieckiego nie było.
Historia z roku 1914 niejako powtórzyla się.
Relacja Mieczysława Grotta.( w zbiorach ODDC).
Mieczysław Grott zginął w Katyniu.
Rodzina Sakowskich zajmuje sie p. Aleksandra Dyjak. Prosi o wszelkie informacje na temat tej rodziny.
Dom Sakowskiego ( na rogu ul. 7 Kamienic i św. Barbary) należał do Kazimierza Sakowskiego , męża Tekli z Trojanowskich [Ojciec Tekli Maciej Trojanowski był mistrzem cechu malarzy, kupił ów budynek bądź od Kraftów, bądź od Zawodzińskich. Prowadził w nim zajazd].
Pani A. Dyjak udostępniła Ośrodkowi Domumentacji zdjęcie Tkli z Trojanowskich Sakowskiej.
ps.Sakowscy byli herbu Ogończyk. Żona Kazimierza Sakowskiego, Tekla z Trojanowskich zm. w 1912.
Zabity w 1914 przez Niemców Bolesław Sakowski byl synem Kazimierza.
"Kurjer Warszawski" z 12 (24) XII 1852 r., N° 342, s. 3
Oddajac sprawiedliwosc wszelkiego rodzaju wyrobom, nie mozemy pominac jednego, tem wiecej zaslugujacego na wzmianke, ze w swym rodzaju jest tak doskonalym utworem, iz na pierwszych Warszawskich bufetach, godne zajalby miejsce. Arcy-dzielem tem jest piekny i gustowny wazon, w cukierni pana Hamburga w Czestochowie, z cudownym i artystycznym bukietem trzy stopy wysokim, w ktorym sztuka, gust, koloryt, wspolnie walcza o pierwszenstwo z przyroda; bo i coz to tam za roza! trudno podobnej znalezc w pierwszych ogrodach; a z jakim gustem i trafnem pomyslem jest kolo niej ulozony, to bez turecki, to georginia, to kamelja, itd. Tworca jego jest P. Kazimierz SAKOWSKI, miejscowy subjekt; zalowac tylko nalezy, iz podobny talent w swym rodzaju, jest cokolwiek ukryty, i ze w Warszawie nie melismy jeszcze sposobnosci podziwiac prac jego.
_____________
AF
Jego ojciec , Kazimierz Sakowski, był cukiernikiem.
Pani Aleksandra Dyjak udostępniła nam kilka lat temu opracowanie (maszynopis o rodzinie Sakowskich herbu Ogończyk) , z którego wynika, ze Kazimierz był uczestnikiem powstania styczniowego i więźniem Cytadeli. Nie mam potwierdzenia tej informacji w źródłach
Jest pewne, że wżenił się w dom Trojanowskich ( róg ul. św. Barbary i 7 Kamienic), gdzie jego teść, Maciej Trojanowski, prowadził zajazd - ten stary dom rozebrano w 1977. . Pewne jest to,że w 1852 pracował w cukierni Hamburga w Częstochowie jako subiekt (informację zawdzięczam pani Ani Fukushimie). W ub. tygodniu znalazłem wiadomość (akta Wydziału Policyjnego miasta Częstochowy - w APCz, sygn. 220 ) , że w 1854 Kazimierz Sakowski wyjechał na kilka miesięcy do Warszawy. Był już wtedy wziętym cukiernikiem. Ale najważniejsza jest informacja, że miał wówczas 33 lata (zatem ur. się w 1821 ), co kłóci się z informacją podaną w opracowaniu "O rodzinie Sakowskich" , iż ur. się w 1834. Trudno zweryfikować wiadomości o jego 5-letnim pobycie na emigracji, o założeniu po powrocie do Częstochowy stawu rybnego, cegielni i kaflarni. Tylko akta notarialne i hipoteczne mogłyby pomóc. Zm. w 1883 , pochowany jest na cmentarzu Rocha . Wiadomo,że na grobowcu rodzinnym nie ma osobnych inskrypcji dla poszczególnych członków licznej rodziny .
W "Szlachcie wylegitymowanej..." E.Sęczys jest jedynie wzmianka o Janie Sakowskim herbu Ogończyk, komorniku Sądu Pokoju Powiatu Sieradzkiego. Dowodu na pokrewieństwo z Sakowskimi z Częstochowy nadal nie ma.
Gdyby ktoś wpadł na akta metrykalne Sakowskich - byłbym mocno nimi zainteresowany.
Może to będzie pomocne.