Wiem o czym Panowie mówicie - miałam bowiem po ojcu z Wielkopolski rodowe nazwisko niemieckie Henschke. Jestem urodzona w pierwszych latach po wojnie, kiedy to niechęć do Niemców była ogromna, ale jakoś jako dziecku to dawne pochodzenie niemieckie rodziny ojca udało mi się przejść w miarę bez napiętnowań.
Ataki o to spotkały mnie dopiero jako nastolatkę, w szkole średniej.
I to od kogo? A właśnie, to było najgorsze, że spotkały mnie od nauczyciela, w dodatku swojego wychowawcy.
Jako uczennica nie mogłam się bronić, a zarzuty były bolesne, zwłaszcza że w obecności całej klasy. Powtarzane wielokrotnie.
Według pana profesora / poch. z ziem wschodnich/ miałam natychmiast zmienić nazwisko na polskie, albo wyjechać do Niemiec.
Tylko w swoim zacietrzewieniu nie dostrzegał, że ja jako osoba niepełnoletnia nie mogłam decydować ani o zmianie nazwiska, ani o wyjeździe z kraju.
Nie wyjaśniałam mu nawet, że o wyjeździe do Niemiec nie może być mowy skoro moi dziadkowie czuli się w pełni Polakami i w 1940 r. nie podpisali volkslisty, przez co po wysiedleniu ze swojej pięknej posiadłości resztę okresu wojennego musieli spędzić w bardzo trudnych warunkach, w jednej klasie szkolnej z wieloma rodzinami.
A poza tym ich drugi syn, jedyny brat mojego ojca, służył w wojsku polskim, a nie niemieckim. W dodatku zginął zaraz w 1939 r., w obronie Warszawy.
To naprawdę wstyd, że w obecnych czasach ktoś może jeszcze tak niesprawiedliwie oceniać ludzi jak mój bardzo prymitywny nauczyciel - tylko na podstawie pochodzenia nazwiska.
A myślałam że nigdy już nie usłyszę czegoś podobnie krzywdzącego, co mnie kiedyś z tytułu niemieckiego nazwiska spotkało osobiście.
Maria
The following user(s) said Thank You: Piotr Gerasch, Włodzimierz Stefani, Anna Fukushima
10 lata 2 miesiąc temu#16871przez Tomasz Krzywanski
Replied by Tomasz Krzywanski on topic Projekt Huta
Ja mysle, ze genealogia uczy pokory. Podam przyklad z wlasnej dzialki. Moj tata srednio przepadal za Slazakami (nie byla to jakas fobia) . Okazalo sie jednak, ze przodkowie byli Slazakami przynajmniej do XVI wieku a moze i glebiej w historie. Moja mama nie przepadala za Niemcami, jednak jej prababka pochodzila z osadnikow niemieckich .
Jakis czas temu bylo glosno o badaniu DNA A.Hilera i Ewy Braun. Okazuje sie, ze genetycznie pochodza od Zydow aszkenazyjskich.
Niestety musimy uwazac z osadzaniem.
Dodajmy, ze niemieccy osadnicy z XIX wieku nie moga byc postrzegani przez pryzmat II WS.
The following user(s) said Thank You: Włodzimierz Stefani, Michał Mugaj
10 lata 2 miesiąc temu#16884przez Krzysztof Szczepanik
Replied by Krzysztof Szczepanik on topic Projekt Huta
Mieszkam w gminie Kamienica Polska ,lecz rodziny Beków raczej nie ma z mojej wiedzy.Jedynie Nuc (Zawada) zależy jak pisownia NUTZ.Tu wiecej p.Andrzej może dopowiedzieć.
10 lata 2 miesiąc temu#16934przez Andrzej Kuśnierczyk
Replied by Andrzej Kuśnierczyk on topic Projekt Huta
Przyszli z Bacdoorf.
Józef Beck (Bek) 1768 -1828, jego dwaj synowie: Józef i Franciszek.
Syn Jozefa (mlodszego) Franciszek urodził sie jeszcze w Kamienicy Polskiej (w r.1836), ale szybko znikają z ksiag ludności. Może to kolejne ofiary klęski głodu w okresie 1846 - 1848? Żona Józefa, Elżbieta, umarła bowiem w 1846.
Nutzowie, ( Nucowie) , potomkowie Franciszka i Marianny leder silnie reprezentowani w XIX w. , jeden z Nuców, Ignacy (syn Augusta i Klary Magdaleny Keller , mieszkkanki Częstochowy) , ur. się już w Częstochowie - zapisany w akcie jako Nucz!
Brali sobie żony Łodzi, wiekszośc z nich tam własnie sie przeniosła.
Moim sąsiadem (przez drogę)był " Józiu" Nuc, oryginał, stary kawaler, małomówny, przychodził do mojego stryja posiedziec sobie przy stole i... pomilczeć.
The following user(s) said Thank You: Krzysztof Szczepanik