Pani Inko Kruszynę moja ciocia Teresa już przewertowała i jak na razie odnalazł się tam tylko akt małżeństwa i zgonu Michała (czyli syna Tytusa) i akty urodzeń dzieci Michała (jak narazie odnaleźliśmy dwanaścioro). Ja osobiście przeglądałam parafię Przystajń lata 1839-1863 (ur. mał. i zg.) i oprócz Michała nie ma żadnego śladu innych Ostopinków. Tym bardzie jestem zaskoczona że w tych czasach Michał mógł być jedynakiem. Chociaż przychodzi mi na myśl jedna teoria, że Tytus wyjechał i zaginął niedługo po narodzinach Michała, który mógł być jego pierwszym dzieckiem. A jeśli Michał był pierwszym dzieckiem to ślub mógł się odbyć tylko kilka lat wcześniej. Pytanie tylko gdzie bo ani w Przystajni ani w Kruszynie.
Sądziłam,że żona Tytusa lub ktoś z jej przodków mógł pracować jeszcze przed Lubomirskimi dla poprzednich właścicieli i może wypłynąć nazwisko panieńskie żony.
W okolicach Przystajni niestety niewiele mogę pomóc- pomimo,że część moich przodków wywodzi się z tej parafii.Nie znam tych terenów ani tak dokładnie historii tych okolic.Pozostaje mieć nadzieję,że ktoś to nazwisko gdzieś jeszcze zauważy.
Pani Joanno niejako "na zakończenie" przejrzałam ten wątek raz jeszcze i nasunęły się mnie pewne przypuszczenia,które być może warto sprawdzić.
Abstrahując od ewentualnego pochodzenia Tytusa z któregoś z majątków Lubomirskich (czego poniższe nie wyklucza a być może nawet ten fakt pomógł później uzyskać pracę u nich Michałowi)-to Tytus około 1850 roku raczej nie mógł być koniuszym u Lubomirskich-Kruszynę nabyli później a inne majątki były chyba jednak zbyt odległe.Zakładając,że przekaz rodzinny jest zgodny z prawdą i Pani przodek pracował przy koniach powstaje pytanie u kogo?
Od roku 1835 rosyjscy wyżsi oficerowie na skutek wydanego specjalnego ukazu otrzymują majątki ziemskie- w skrócie "za zasługi"-zdaje się że kilka takich majątków otrzymali w okolicach Częstochowy,niezbyt znam akurat ten temat ale podobno jeden z generałów powiązany z 6 dywizją piechoty (a w skład tej dywizji wchodził 22 pp) otrzymał jakiś majątek w Mykanowie- generał ten nazywał się Pawłow i o ile znane są mnie pewne zwyczaje panujące w korpusach oficerskich armii carskiej to na pewno trzymał konie (nie musiała to być od razu znana stadnina).Postanowiłam jeszcze raz zabrać głos ponieważ możliwe,że to w tamtejszej parafii odbył się ten ślub a nie w Przystajni.
Pozdrawiam Inka
Gazeta Warszawska ogłoszenia
Poniedziałek, dnia 8 Października 188(5
"...Jenerał-Lejtnautowi Prokofiowi Pawłów, właścicielowi dóbr donacyjnych Mykauów, położonych w goberuii Warszawskiéj, po- wiecie Wieluńskim, gminie Mykanów, wysłane zo- stało do Kassy powiatu Kaliskiego, celem wypłaty komu należy;-w ikści rs. 4,02 5 kop...."
Dziękuję Pani Inko jeszcze raz że tak się Pani zaangażowała w nasze poszukiwania. Jak zwykle Pani spostrzeżenia są bardzo trafne, jak na razie zupełnie znam się na wojsku oraz na jego organizacji i zwyczajach w nim panujących i bez Pani pomocy stałabym dalej w miejscu. Teraz przyjamniej mam jakieś punkty zaczepienia i kilka hipotez do sprawdzenia. Nie wiem czy Tytus był jednocześnie koniuszym i podoficerem czy też najpierw jednym potem drugim. Muszę powiedzieć że hipoteza o Mykanowie może być słuszna. Sama zastanawiałam się jakie parafie by jeszcze przejrzeć i Mykanów stawiała na pierwszym miejscu (głównie dla tego że jest w pobliżu Kruszyny i niejako podrodze z Przystajni do Kruszyny oraz dla tego że w późniejszym czasie tam też przebywali potomkowie Michała).
Jeszczę raz dziękuję że dzieli się Pani swoją wiedzą i pomaga nam w odkryciu naszego pochodzenia.
Pozdrawiam Asia