Mlyny i mlynarze - okolice Czestochowy

Więcej
2 lata 3 miesiąc temu #43125 przez Kazimierz Musiał
Replied by Kazimierz Musiał on topic Mlyny i mlynarze - okolice Czestochowy
To wielka rzecz dzielić się tak wielką kopalnią wiedzy, którą Pan posiada z innymi. Wielkie dzięki Panie Krzysztofie.
Pierwsza wzmianka o młynie w Zawadzie to rok 1511, a funkcjonował on na prawie wieczysto - czynszowym, a prowadzili go Śliwakowscy. Osada Śliwaków wydzielona z gruntów Zawada powstała w XVII w. a nazwa pochodzi od staropolskiego słowa szliwać-zlewać. Śliwakowscy byli młynarzami do końca XVIII w .W wieku XIX przewijają się takie nazwiska jak Paluch, Juraszek, Będkowski ,Kędzierski, Jamroziński ,Gdański. Według moich informacji około 1880 roku młyn z dóbr rządowych nabył Ludwik Pieniążek, sędzia pokoju z Gidel. Budynek młyna , który znajdował się około 400 metrów w dół biegu Warty, od miejsca budowanego już wtedy młyna z cegły, spłonął. Na mapie austriackiej z 1910 roku oznaczone są obydwa obiekty. Budowa nowego młyna wiązała się z przekopaniem nowego kanału o długości 1,5 km. Według opowieści Ludwik Pieniążek popełnił samobójstwo ,przegrywając dużą sumę w karty , a wygrana zapewne miała mu pomóc w wykończeniu i uruchomieniu w pełni młyna. Do dziś istnieje dom wybudowany przez niego ,typu kanadyjczyk , w którym skończył życie. Na marginesie chciałbym wspomnieć o pułkowniku Henryku Pęczalskim , który walczył w wojnie polsko-bolszewickiej , a ,na przełomie 1926 i 1927 roku był dowódcą 27 Pułku Piechoty w Częstochowie. Chciałbym sprostować informację o Józefie Rorat ,który nie był młynarzem , a zabił go wtedy pęknięty kamień młyński.      Odnośnie Alicji Rajchel, to część młyna kupiła dla ,lub w imieniu brata Józefa, który po pożarze młyna w Kijowie przeprowadził się na Śliwaków .W roku 1944 rodziny Rajchel i Skwarscy wybudowali obok młyna nowy dom. Syn Józefa ,Antoni Krygier (nazwisko otrzymał po dziadkach w okolicznościach I Wojny Światowej), był lotnikiem w polskich dywizjonach myśliwskich w Wielkiej Brytanii jako mechanik elektryk , w latach 60-tych wrócił do kraju i prowadził krótko młyn. Drugi syn Lech Rajchel pod koniec II Wojny Światowej wstąpił do AK , a następnie do Konspiracyjnego Wojska Polskiego. Jego historię opisałem w numerze 3 z 2018 roku Gazety Kłomnickiej.  . www.klomnice.pl/images/gazeta_arch/gazeta_3_18.pdf
Co do parcelacji  ziemi , to kilka ha kupili bracia mojego ojca i oprócz tych trzech działek pola kupili również trzy działki łąk (jestem w posiadaniu aktu notarialnego).W roku 1944 lub 1945 do kanału runęła na wskutek podtopienia jedna ze ścian młyna, którą odbudowano z drewna. Następne kataklizmy przyszły w latach 60-tych, kiedy spalił się tartak, a następnie powódź w 1965 roku, zniszczyła urządzenia spiętrzające tak na kanale ,jak i na Warcie. Właściciele nie mieli środków na odbudowę, a tzw. domiary podatkowe doprowadziły do zaprzestania działalności pod koniec lat 60-tych.Obecnie nie ma śladów po młynie, a kiedyś było tam tak pięknie, park ,ogród z sadem, piękny wielorodzinny drewniany dom, przechadzające się pawie i inne ptactwo, a na Warcie przy młynie piękna plaża z kąpieliskiem, gdzie latem sciągały tu tłumy z całej okolicy. W ubiegłym roku została wybudowana ścieżka rowerowa do miejsca dawnego młyna i szkoda że już go tam nie ma. 

Please Zaloguj or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
2 lata 3 miesiąc temu #43126 przez Kazimierz Musiał
Replied by Kazimierz Musiał on topic Mlyny i mlynarze - okolice Czestochowy
 

Załącznik Aktmaestwanr111.jpg nie został znaleziony

Please Zaloguj or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
2 lata 3 miesiąc temu #43189 przez Krzysztof Łągiewka
Replied by Krzysztof Łągiewka on topic Mlyny i mlynarze - okolice Czestochowy
Kolejne informacje dotyczące młyna Śliwaków.
Decyzją zarządu Ekonomii Gidle młyn wodny Śliwaków został wystawiony na licytację w ramach dziedzicznej dzierżawy. Na licytacji w dniu 26 lipca 1804 r. młyn ten wraz z przyległym do niego gruntem został wypuszczony w dzierżawę dziedziczną od dnia Św. Trójcy 1804 r. młynarzowi Mateuszowi Juraszkowi. Zostało to zatwierdzone reskryptem aprobacyjnym z dnia 22 sierpnia 1804 r. Dnia 25 marca 1805 r. podpisano kontrakt dzierżawny. Czynsz dzierżawny ustalono na 225 talarów. Młynarz musiał też złożyć kaucję w wysokości 150 talarów. Wartość budynków młyna wyceniono na 80 talarów, 19 gr., 6 fenigów. Podatek roczny od tej własności ustalono na 26 talarów, 9 gr., 4 fenigi. Dzierżawca powinien był zwrócić aktualnemu dzierżawcy koszty wyłożone przez niego przy wzniesieniu istniejących budynków. Dzierżawca musiał też bezpłatnie mielić zboże na potrzebę dworską folwarku Konary w takiej ilości ile na ten młyn podług ustaleń wypadnie. Bezpłatnie musiał również mielić zboże dworskie i poddanych Ekonomii Gidle jak również słód i surowiec na potrzebę propinacji.
W 1836 r. rząd sprzedał w ręce prywatne dobra Konary składające się z wsi i folwarku Konary, z wsi Zawada, z folwarku Sołectwo Zawada, z wsi Grabie, z wsi Śliwaków i młyna Śliwaków. Dobra te nabyła Stefania z Kisielewskich Ostrowska, której mężem był Konrad Ostrowski.
Dnia 15 lutego 1850 r. przed notariuszem Emerykiem Wysockim w Radomsku za nr aktu 22 stawili się Karol Juraszek oraz Tomasz Juraszek współwieczyści dzierżawcy młyna Śliwaków znajdującego się w dobrach Konary, mieszkający w młynie Śliwaków. Obaj zeznali, że ich ojciec Mateusz Juraszek zawarł kontrakt z Kamerą Wojenno Ekonomiczną Prus Południowych dnia 25 marca 1805 r. Po jego śmierci (nie podano daty) prawo wieczystej dzierżawy młyna Śliwaków przeszło na trójkę jego dzieci: Karola, Tomasza i Apolonię żonę z pierwszego ślubu Leona Bajerskiego, a z drugiego Marcina Michonia, a następnie na pozostałe po niej dzieci. Tymże aktem notarialnym Karol i Tomasz Juraszkowie swoje prawa do wieczystej dzierżawy młyna Śliwaków i gruntów do niego przyległych sprzedali Tomaszowi Jamrozińskiemu wieczystemu dzierżawcy młyna w Skrzydlowie tamże zamieszkałemu za 300 rubli. Nabywca wchodził w dzierżawę od razu, a podatki opłacać miał od dnia 1 marca 1850 r., a zaległe podatki obowiązywały sprzedających. Artykuł piąty mówił: „ponieważ przez poprowadzenie różnych kanałów i zmianą biegu wody oraz podprowadzenia jej pod koła młyna Śliwaków, młyn ten przez długi przeciąg czasu stał prawie zupełnie bez użytku, i gdy dla tejże przyczyny wspomniany młyn i obecnie odpowiednich korzyści nie przynosi – sprzedający przeto zapewniając ewikcję nabywcy Tomaszowi Jamrozińskiemu, iż o przywrócenie dawnego biegu wody, lub nadania jej kierunku odpowiedni ruch temuż młynowi zapewniającego postarają się – a w miarę potrzeby upoważniając samego nabywcę do właściwego w tym względzie – zastrzegają dla siebie i na rzecz swoją dochodzenia wszelkich strat stąd wynikłych z czasu upłynionego aż po dzień dzisiejszy – wynagrodzenie zaś tychże strat na czas dalszy stanowić będzie własność nabywcy”. Wszyscy stawający przy akcie oświadczyli, że pisać nie umieją.
Tomasz Jamroziński kontraktem z dnia 18 marca 1867 r. sprzedał prawo wieczystej dzierżawy młyna Śliwaków Mikołajowi Kędzierskiemu.
Dnia 26 lipca 1868 r. przed notariuszem Leopoldem Dobrzelewskim w Radomsku za nr aktu 392 Mikołaj Kędzierski właściciel prawa wieczysto – czynszowej dzierżawy młyna Śliwaków zamieszkały we wsi Konary sporządził akt notarialny w którym zaświadczył spłacenie wszelkich sum dłużnych obciążających własność i prawa wieczystej dzierżawy młyna Śliwaków.
Dnia 13 lutego 1870 r. przed notariuszem Leopoldem Dobrzelewskim w Radomsku za nr aktu 67 Włodzimierz Ostrowski dziedzic dóbr Konary i Mikołaj Kędzierski właściciel wieczystej dzierżawy młyna wodnego Śliwaków, obaj zamieszkali we wsi Konary dokonali rewizji dawnego kontraktu wieczystej dzierżawy młyna Śliwaków zawartego 25 marca 1805 r. pomiędzy Kamerą Wojenno Ekonomiczną Prus Południowych a Mateuszem Juraszkiem. Włodzimierz Ostrowski oświadczył iż wszelkie powinności wynikające z tamtego kontraktu zostają umorzone, a wieczysty dzierżawca młyna Śliwaków obowiązany został odtąd jedynie do obowiązku i pierwszeństwa mielenia zboża na spiżarnię dworu czyli dla właściciela dóbr Konary oraz do uiszczania corocznie po wieczne czasy na dzień 24 czerwca każdego roku tytułem czynszu wieczystej dzierżawy młyna Śliwaków sumy 30 rubli srebrem. Włodzimierz Ostrowski oświadczył, że dotychczasowe daniny i opłaty Mikołaj Kędzierski już zaspokoił.
Mikołaj Kędzierski zmarł w Śliwakowie 7 października 1896 r. o godzinie 3 w nocy, w akcie zgonu określono go jako właściciela folwarku Śliwaków, miał 73 lata, urodzony we wsi Galowice? był synem zmarłych Marcina i Julianny z Wiśniewskich małżeństwa Kędzierskich, pozostawił po sobie wdowę Franciszkę z domu Sztar? (ASC parafii Kłomnice, akt zgonu nr 139 z 1896 r.)
Według pomiarów dóbr Konary z 1892 r. znajdująca się na ich terenie osada młynarska Śliwaków posiadała powierzchnię 37 mórg i 181 prętów w tym: ogrody warzywne 3 morgi i 100 prętów, grunt orny 19 mórg i 56 prętów, łąki oddzielne 14 mórg i 7 prętów, wody 198 prętów, pod zabudowaniami 120 prętów.
Na tej podstawie można ustalić właścicieli osady młynarskiej Śliwaków w XIX i XX wieku:
Do 1804 – NN
1804 - ? Mateusz Juraszek
? – 1850 Karol, Tomasz, Apolonia Juraszkowie
1850 – 1867 Tomasz Jamroziński
1867 – 1896 Mikołaj Kędzierski
1896 – 1900 Bolesława Pieniążek, córka Mikołaja Kędzierskiego
1900 – 1924 Roman Jaskulski
1924 – 1938 Maria Regina Pęczalska, córka Romana Jaskulskiego
Od roku 1938 – różni właściciele w tym Maria Regina Pęczalska
Od roku 1804 mamy więc ciągłość właścicieli młyna na Śliwakowie. Znaki zapytania można jeszcze wyjaśnić. Należy przejrzeć księgi metrykalne parafii Kłomnice i tam odnaleźć akt zgonu Mateusza Juraszka. Należałoby również przejrzeć księgi metrykalne tej parafii pod kątem nazwisk Juraszek, Jamroziński, Kędzierski, Pieniążek i Jaskulski. To dodatkowo uzupełniłoby informacje o rodzinach młynarskich ze Śliwakowa. Księgi metrykalne z tej parafii obecne są na familysearch. Księgi metrykalne parafii Kłomnice zachowały się niestety dopiero od roku 1808. Wcześniejszych brak.
O młynie na Śliwakowie pisał również na łamach Gazety Kłomnickiej p. Krzysztof Wójcik.
Pierwszy tekst pt. Młyn na Śliwakowie ukazał się w nr 5 – 6 (178 – 179) z 2014 r. Zamieszczono w nim również fotografię przedstawiającą młyn. Drugi tekst pt. Wielka powódź w Zawadzie ukazał się w nr 1 – 2 (235 – 236) z 2019 r. Pokazano tutaj fotografie wykonane na terenie młyna na Śliwakowie w czasie powodzi z 1962 lub 1965 r.
Natomiast w nr 2 – 3 (224 – 225) z 2018 r. p. Kazimierz Musiał opisał historię Lecha Rajchel
a zamieszkałego na terenie osady młynarskiej Śliwaków. Tytuł artykułu to Lech Rajchel. Niezłomny wyklęty ze Śliwakowa.
Numery Gazety Kłomnickiej dostępne są w internecie na stronie Urzędu Gminy w Kłomnicach.

Please Zaloguj or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
2 lata 3 miesiąc temu #43197 przez Kazimierz Musiał
Replied by Kazimierz Musiał on topic Mlyny i mlynarze - okolice Czestochowy
Mateusz Juraszek ,w akcie zgonu Jurasik zmarł 22 Października 1813 roku, akt nr.205. W księgach parafii Kłomnice z roku 1817 znalazlem informacje o Janie Paluchu, młynarzu w Śliwakowie. Mikołaj Kędzierski przed objęciem młyna był ekonomem i gorzelnianym w majątku Konary. Odnośnie Ludwika Pieniążka ,to jest taka możliwość ,że akty zgonów osób które popełniły samobójstwo nie wpisywano do ksiąg metrykalnych i podobnie jak zmarłych na epidemie. spisywano na osobnych kartach. Na cmentarzu parafialnym w Zawadzie pochowani są natomiast Amelia i Roman Jaskulscy , oraz Weronika i Józef Rajchlowie.

Please Zaloguj or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
2 lata 3 miesiąc temu - 2 lata 3 miesiąc temu #43220 przez Anna Kadłuczek
Replied by Anna Kadłuczek on topic Mlyny i mlynarze - okolice Czestochowy
Witam, jestem potomkinią Mateusza Juraszka. W związku z opisywanymi dziejami młyna na Śliwakowie chciałam zapytać w jaki sposób zawierano opisywany kontrakt? Czy młyn mógł być odebrany poprzedniemu właścicielowi "odgórnie" bez konkretnego powodu a Mateusz Juraszek mógł po prostu kupić prawo do dzierżawy na licytacji? Czy odbywało się to w inny sposób? Przyznam szczerze, że nie wiem o co chodzi w określeniu, że został poddany licytacji w ramach dziedzicznej dzierżawy. Prosiłabym bardzo o wyjaśnienie tego pojęcia. Według Lustracji z 1765 roku właścicielem na daną chwilę był Antoni Śliwakowski: "W tej wsi jest na rzece młyn na którym siedzi Antoni Śliwakowski. Ten młyn przez tegoż z antenatów postawiony własnym kosztem, także i budynki przy młynie będące. Naczynia zaś wszystkie w młynicy jego sumptem sprawione. Daninę zaś takową daje jak w inwentarzu jest opisany. W tej wsi żadnych stawów ani sadzawek nie ma. Ta zaś Gromada Zawadzka nie będąc w tejże folwarków dworskich do folwarku konarskiego pańszczyznę zarabia i czynszuje." (Zeszyty Radomszczańskie, tom XIV). Bardzo interesuje mnie wyjaśnienie tej kwestii, ponieważ jest to brakujące ogniwo żeby wyjaśnić czy "moi" Śliwakowscy byli bezpośrednio założycielami młyna.

SakiJo
Ostatnia2 lata 3 miesiąc temu edycja: Anna Kadłuczek od. Powód: nie doczytałam poprzedniego postu i zadałam nieodpowiednie pytanie

Please Zaloguj or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
2 lata 2 miesiąc temu #43254 przez Krzysztof Łągiewka
Replied by Krzysztof Łągiewka on topic Mlyny i mlynarze - okolice Czestochowy
W jaki sposób zawierano opisywany kontrakt? Najpierw, jak pisałem, była licytacja dzierżawy młyna, a potem już spisano kontrakt dzierżawny, zapewne w siedzibie zarządu Ekonomii Gidle. W kontrakcie tym wyszczególniono poszczególne warunki umowy. Na pewno poprzedni właściciel dzierżawy też miał jakąś umowę i jeśli się z niej nie wywiązywał bądź łamał jej warunki to mógł być usunięty z dzierżawy. Poprzedniemu właścicielowi dzierżawy mogła też skończyć się umowa dzierżawna, ale nie chciał jej już przedłużać, być może ze względu na wiek bądź choroby. Tutaj możemy tylko spekulować, gdyż niestety nie mamy na nic dowodów. Młyn posiadał formę prawną wieczystej dzierżawy, czyli formalnie nie było się właścicielem i należało corocznie płacić od tej dzierżawy czynsz. Licytacja dotyczyła więc nabycia wieczystej dzierżawy młyna Śliwaków. Nie wiem jaką formę prawną miał młyn Śliwaków przed 1804 r. Czy również była to wieczysta dzierżawa czy też zwykła dzierżawa na określony czas. Według lustracji z 1765 r. Antoni Śliwakowski zamieszkiwał w młynie, ale na pewno nie był właścicielem gruntu na którym stał młyn. Mógł być jednak właścicielem samego budynku, jak wynika z lustracji, został on wystawiony przez jego antenatów. Grunt był oczywiście własnością królewską czyli państwową, przodkowie Antoniego Śliwakowskiego na pewno nie wystawili tego młyna bez pozwolenia zarządców królewszczyzn. Zapewne też posiadali jakieś umowy. Z lustracji wynika, że to antenaci Antoniego Śliwakowskiego postawili młyn własnym kosztem. Pytanie pozostaje tylko jak długo tam zamieszkiwali. Czy w 1804 r. nadal ktoś ze Śliwakowskich zarządzał młynem? W umowie z Mateuszem Juraszkiem w 1805 r. stwierdzono, że powinien on zwrócić aktualnemu dzierżawcy koszty wyłożone przez niego przy wzniesieniu istniejących budynków. Szkoda niestety, że w umowie nie podano personaliów poprzedniego dzierżawcy. Czy był to jeszcze ktoś z rodziny Śliwakowskich czy też była to już inna osoba? Tego nie wiadomo.
Po rozbiorach Prusacy z królewszczyzn stworzyli tzw. Ekonomie czyli majątki państwowe zarządzane przez urzędników. Część z tego rozdano, a część rozsprzedano. W 1836 r. dobra Konary zostały sprzedane w ręce prywatne wraz z młynem Śliwaków. I od tego czasu czynsz dzierżawny za młyn opłacano właścicielowi dóbr Konary, bo państwo już nie było właścicielem młyna. W 1870 r. nieco zmodyfikowano umowę dzierżawną. W 1921 r. stwierdzono, że czynsz wieczysty z tej dzierżawy został już spłacony co zatwierdził sąd w 1934 r. Ale nie było innego wyjścia, bowiem w 1934 r. dobra Konary już nie istniały i nie bardzo byłoby wiadomo komu opłacać czynsz dzierżawny. W sumie więc o własności prywatnej młyna można mówić dopiero od 1934 r. Wcześniej była to dzierżawa wieczysta. Taki ewenement prawny, no bo w 1804 r. nie można było sprzedać komuś gruntu jeśli nie należał do szlachty. Prawo o możliwości nabywania ziemi przez każdego bez względu na pochodzenie i stan pojawiło się później.
Mateusz Juraszek zmarł w 1813 r. w wieku 46 lat. Być może pozostały po nim niepełnoletnie dzieci i młyn został poddzierżawiony na pewien czas Janowi Paluchowi do czasu, aż dzieci Mateusza Juraszka osiągnęły pełnoletność.
Młynarze o nazwiskach Będkowski, Gdański - takich nazwisk nie odnalazłem co oczywiście nie oznacza, że nie byli młynarzami w Śliwakowie. Co innego własność, a co innego młynarz. Być może właściciele młyna Śliwaków poddzierżawiali go innym osobom, bądź też zatrudniali młynarzy.

Please Zaloguj or Zarejestruj się to join the conversation.

Czas generowania strony: 0,000 s.
Zasilane przez Forum Kunena

Logowanie