Panna służąca

Więcej
12 lata 2 tygodni temu #5608 przez Zygmunt Wąsiński
Panna służąca was created by Zygmunt Wąsiński
Natrafiłem na następujący akt chrztu z parafii starokrzepickiej (zapis skrócony ujmujący istotę sprawy)
.....stawił się Piotr Wąsiński albo Bugara. ...i oświadczył nam iż dnia siedmnastego bieżącego miesiąca i roku bieżącego o godzinie siódmey po południu, Julianna Berbesianka panna służąca dwadzieścia cztery lat maiąca w Starokrzepicach zamieszkała, w domu Grzegorza Sitka Rolnika pod numerem sześćdziesiątym dziewiątym porodziła Dziecię Płci Męskiej, które nam okazał i nadał Imię Łukasz - rzeczone oświadczenie i okazanie dziecięcia nastąpiło w przytomności Jego samego i Grzegorza Sitka Rolnika..... podpisany ks. Roman Wawrzyniec Maryanowski

W indeksie Łukasz zapisany jest jako Wąsiński.
W tym czasie Piotr był już żonaty i kilka miesięcy wcześniej urodziło mu się drugie dziecko.
Póki co nie natrafiłem jeszcze w latach póżniejszych (do końca XIX w.) na Łukasza Wąsińskiego - co nie oznacza,że takiego nie ma.
Czy ktoś miał podobny przypadek? Jak to tłumaczyć?

Please Zaloguj or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
12 lata 2 tygodni temu #5609 przez Tomasz Kukuła
Replied by Tomasz Kukuła on topic Odp: Panna służąca
Panie Zygmuncie ze wspomnianego aktu nie wynika że zgłaszający był ojcem dziecka. Łukasz będący nieślubnym dzieckiem mógł nosić nazwisko matki a wpis w indeksie może być błędny. W indeksach jest sporo błędów zazwyczaj.

Please Zaloguj or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
12 lata 2 tygodni temu #5611 przez Roman Wierus
Replied by Roman Wierus on topic Odp: Panna służąca
Mogło być również tak, że Łukasz Wąsiński ożenił się z panną z innej wioski i tam osiadł, jeśli jest to wieś sąsiednia to pewnie uda się go odszukać, jeśli jest to kilkadziesiąt kilometrów to nie będzie łatwo,a w księgach Starokrzepic już go nigdy nie będzie.

Ja mam przypadek przodka który "przemieścił" się o 30km, udało mi się go odszukać tylko dlatego że zbudował w nowym miejscu potężną gałąź genealogiczną:)

pozdrawiam,
Roman

Please Zaloguj or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
12 lata 2 tygodni temu - 12 lata 1 tydzień temu #5613 przez Kazimierz Konopka
Replied by Kazimierz Konopka on topic Odp: Panna służąca
A ja myślę, że było zupełnie zwyczajnie - jak to w życiu bywa:

Panu Piotrowi Wąsińskiemu, mężowi i ojcu, wpadła w oko panna Julianna, służąca i... trochę sobie poromansowali. Może ździebko za wiele i po (statystycznie) dziewięciu miesiącach panna powiła jako panna - co nie było rzadkością, jeśli uważnie postudiować księgi metrykalne chrztów. Teraz też się zdarza - z tą różnicą, że dawniej mówiło się o tym po cichu, a teraz... teraz to się w ogóle o tym nie mówi, bo jakaż to sensacja?
Pan Piotr, człek równie szlachetny co kochliwy, wziął sprawy w swoje ręce i zabrawszy dziecię pod jedną pachę, a gospodarza panny pod drugą, zameldował się na plebanii. Tam oświadczył, że on dziecię spłodził (a nawet obiecał, że się z panną ożeni - ino ta ciutkę dojdzie do siebie) - a cooo - tym łatwiej mu poszło, że księżulo nie zbadał gościa na okoliczność żon, posiadanych przez niego na stanie, a przyprowadzony gospodarz Grzegorz gorliwie przytakiwał. I tym lepiej mu poszło (tu fantazjuję już ostro), że dziecię to był chłopak - podczas gdy do tej pory Pan Bóg jeno w córki był łaskaw (może da się to zbadać?) - a tu nareszcie potomek męski.
No i ksiądz Roman Wawrzyniec (dwojga imion) Maryanowski dokonał wpisu: "Łukasz Wąsiński".

Czy mogło tak być? - Mogło.

Ale mogło też być inaczej:

Panna Julianna przyjęła się na służbę u Grzegorza Sitka Rolnika. Teraz to przeróżne komisje helsińskie (czy jak to inaczej nazywają) ludziom w głowach poprzewracały, ale drzewiej to był porządek: służba powinna służyć i fertyk (niem. fertig - gotowe). Wiedział to gospodarz Grzegorz, wiedziała to służąca Julianna i... służyła mu jak tylko mogła i jak on chciał, ze wszystkich sił swoich. Ale gdzie drwa rąbią tam drzazgi lecą. Panna się zaokrągliła, ludzie gadali, stara zaczęła się odgrażać, że se pudzie i go stom *** zostawi i... Grzegorzowi wąsy opadły. Coś trza było z tą żabą zrobić. Przy piątym kuflu piwa dogadał się z niejakim Pietrkiem Wąsińskim (a może Bugarą) że ten mu ten-tego, a tamten mu za to ten-tamtego.
I Pietrek Wąsiński zgodził mu się robić za słupa, to znaczy za ojca, to znaczy, że Pietrek księdzu powi, że to on własnoręcznie (?) zmajstrował. Dalej już wiadomo: jest dziecię, ma imię, nawet nazwisko inne niż matki, Pan Bóg pobłogosławił, a ludziska niech siezdalatrzymiom.

Tylko jak to było z tymi nazwiskami Wąsiński i Bugara? Czy:
1/ jedno to było nazwisko a drugie przezwisko (przydomek) - albo odwrotnie,
2/ tak księdzu w głowie mącili, że ten się zupełnie pogubił,
3/ ksiądz był wczorajszy i mu się nie chciało, a w ogóle to on miał zwyczaj wypełniać księgi hurtem - raz na miesiąc, a pamięć bywa zawodna (znam jednego takiego Romka - i on tak właśnie ma),
4/ ???

Pomachiwajki

Kazimierz

Kiedy żartuję - to żartuję, ale kiedy jestem poważny... to też żartuję. Poza tym bywam wściekły
Ostatnia12 lata 1 tydzień temu edycja: Kazimierz Konopka od.

Please Zaloguj or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
12 lata 2 tygodni temu #5614 przez Michał Rozenberg
Replied by Michał Rozenberg on topic Odp: Panna służąca
Wielokrotnie spotykałem się z wpisywaniem nazwiska zgłaszającego jako nazwisko dziecka w indeksie. Nie można wykluczyć że zgłaszający był biologicznym ojcem ale co jeśli dziecko figuruje pod nazwiskiem akuszerki. Myślę że ksiądz sporządzał indeks trochę automatycznie i z rozpędu wpisywał nazwisko osoby która w domyśle powinna być ojcem.

Pozdrawiam
Michał

Please Zaloguj or Zarejestruj się to join the conversation.

Więcej
12 lata 2 tygodni temu #5615 przez Andrzej Kuśnierczyk
Replied by Andrzej Kuśnierczyk on topic Odp: Panna służąca
Tajemnice i zagadki są nieodłączną częścią genealogii.
Dobrze, że w XVIII i XIX w, nie znano badan genetycznych, bo wiele mozolnie sporządzonych "drzewek genealo" uschłoby.
Próbując wyjaśniać , z pozoru bardzo racjonalnie, niektóre przypadki tworzymy swoje konstrukcje (konstrukty) myślowe.
Życie toczyło się swoim trybem. I trzeba się pogodzić z tym, że przeszłe wydarzenia wymykają się naszej kontroli. Wszak podglądających kamer ( i nagrywających rozmowy telefonów komórkowych) przy tym nie było.
Dawne rodziny nie składały się jedynie z "biologicznych" dzieci.
Decydował zwyczaj kulturowy. Albo autorytet i pozycja głowy rodziny (domowego patriarchy).

Please Zaloguj or Zarejestruj się to join the conversation.

Czas generowania strony: 0,000 s.
Zasilane przez Forum Kunena

Logowanie