Dzień dobry Panu,
Pamiętam pana Janusza. Czytałam o jego wykładzie na cześć rodziny Fertnerów. Jestem biernym czytelnikiem od 8 miesiecy.Wiele informacji o regionie już poznałam z Waszej strony. Od wczoraj rozpoczelam prawdziwą"krucjate" w Czestochowie.
Jeżeli dam radę i życie pozwoli przyjadę w dobrym "towarzystwie" do Waszego miasta."Towarzystwo" pozostawiam w sferze domysłów na razie.
Bedę oczekiwać Pana Janusza na łączach, gdyż nie wiem jak Go odszukać. Bardzo dziękuję za pomoc. Wizyta w Czestochowie może okazać się bardzo ekscytującą przygodą dla mnie i mojego "towarzystwa" i zapewne dla miłośników historii Czestochowy.
Otwieram drzwi do mojej historii, proszę przejść przez furtkę.
Marzena Kolodziejczyk
Panie Piotrze,
Czy jest jakaś wiedza na temat pokoleń Pfartnerów na Morawach, np. czym sie zajmowali.Rozumiem, ze widział Pan wszystkie metryki ze swojego drzewa.Te z Czech rownież? Nawet nie śniłam, ze bedzie mozliwe przesunięcie się glęboko do XVIII wieku. MNie jeszce interesuje rodzina Teofila cukiernika i Eleonory. Nie mam zadnej metryki. Tylko akt chrztu Antoniego Dezyderiusz jest na geneaolodzy.pl, w perelkach do obejrzenia. Dobre i to. Chcialabym poczytac o moich prapradziadkach z metryk. Wiemy, ze osierocili dzieci dosc wczesnie.Gdyby tak zobaczyc akty zgonu, i metryke slubu? Czy jest to potencjalnie mozliwe? Czy warto pojechać do Rothwasser, jaka jest mozliwosc popytania na miejscu?
Wszystkie dane w bazach opieram na źródłach, najczęściej metrykalnych. Są w sieci metryki z Czervenej Vody, ale metryki te niosą podstawowe informacje. Jak znajdę czas, a szukam go dość intensywnie, to poprzeglądam zasoby własne pod kątem Fertnerów. Powoli i wiedza się powiększy.
Pozdrowienia
Piotr
Dziękuję. Amator geneaolog przeprasza za niecierpliwość, jest pod wrażeniem drzewa przesłanego na maila. Zdążyłam w ciągu roku już zrozumieć istotność metryk. Metryki w Królestwie Polskim, w Warszawie dawały bardzo bogaty opis. Dlatego mialam nadzieję na coś wiecej w Rothwasser.
A jak delikatnie poprosić p. Janusza Pawlikowskiego o maila?
Czy odstępuje trochę swojej "prywatnosci" dla entuzjastów historii?