Od 25 lat mieszka we Francji, jej mężem jest Japończyk, ale swoich korzeni szuka w Kurozwękach. - Mój pradziadek był ogrodnikiem i dekoratorem pałacu. Przyjeżdżam w sierpniu, by szukać jego śladów - mówi Anna Fukushima. I apeluje, by pomóc jej w odnalezieniu rodziny.

W Polsce spędzi 20 dni. - Chcę przejrzeć archiwa, odwiedzić kancelarię parafialną w Kurozwękach, gdzie przechowuje się bardzo stare metrykalia - ocenia pani Anna. W internecie znalazła zdjęcia trzech grobowców z tamtejszego cmentarza. Spoczywają w nich szczątki kobiet o nazwisku Słomka. To prawdopodobnie rodzina pradziadka pani Anny Jana Słomki. - Ten cmentarz też chciałabym odwiedzić - mówi.

Jej pradziadek urodził się w Kurozwękach mniej więcej w 1860 roku. Gdy miał 16 lat, został ogrodnikiem i dekoratorem w kurozwęckim pałacu. Doczekał się dziewięciorga dzieci, w tym Józefa - dziadka pani Anny.

Jak kobieta wpadła na trop pradziadka? - W domowym archiwum zachowało się jego świadectwo pracy podpisane przez panią Popielową [rodzina właściciela pałacu - przyp. red.] - wyjaśnia. Nieco później jej pradziadek pracował w zakładzie ogrodniczym księcia Konstantego Czartoryskiego w Woli Justowskiej pod Krakowem. Zmarł w Koninie w 1937 roku.

Okazuje się, że w Kurozwękach wciąż mieszka kilka rodzin noszących nazwisko Słomka. - Nie wszystkie są spokrewnione, ale na pewno wspólnie odnajdziemy tych, których szuka pani Anna. Wystarczy, żebyśmy mieli imiona dziadków i rodziców - deklaruje Wacław Celiński, sołtys Kurozwęk. Dodaje, że ma ponadosiemdziesięcioletniego stryja, który jeszcze lepiej zna Słomków, i nie będzie problemu z rozszyfrowaniem zagadki

Na wieść o wizycie kobiety z Francji wszyscy obiecują pomoc. - Mogę tę panią nawet przenocować. Zapraszam do mnie, odnajdziemy, kogo trzeba - mówi pani Beata Słomka. Twierdzi, że nie jest spokrewniona z pradziadkiem Anny Fukushimy, ale słyszała o nim. - Moja babcia urodziła się w 1878 roku, też pracowała w pałacu, i gdy byłam dzieckiem, opowiadała mi między innymi o Janie Słomce - przypomina sobie kobieta.

Anna Fukushima od 25 lat mieszka we Francji, zajmuje się finansami i zarządzaniem. Skąd u niej taka chęć odkrycia pochodzenia swych przodków? Tą pasją zaraził ją kilka lat temu Jacek Tomczyk, prezes Towarzystwa Genealogicznego Ziemi Częstochowskiej. - Zaczęłam poszukiwać moich przodków - osadników z Niemiec, Białorusi i Austrii. I nigdy bym nie przypuszczała, że czekało na mnie tyle ciekawych niespodzianek w XIX-wiecznych archiwach rozsianych po całej Polsce - opowiada.

Do Kurozwęk przyjedzie 6 sierpnia. - Mam nadzieję, że powstanie ciekawa historia i uda mi się opracować obszerne drzewo naszego rodu - mówi kobieta.

Wszyscy, którzy mogą coś wiedzieć o rodzinie Słomków, proszeni są o kontakt e-mailowy na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..

Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce


Logowanie