Sobota 25 kwiecień Obudziłam się o 8 ½ spojrzałam na łóżka wszyscy wstali i poszli. Tadzio tylko spał. Wyskoczyłam w koszuli i złapałam książkę z maszyny „Ada” i zaczęłam czytać. Wtem przychodzi mama buch!, książka za siebie na kołdrę  przysłoniłam sobie oczy udając, że śpię. Mama zaczęła mnie budzić zaraz oczy otworzyłam i zapytałam śpiącym głosem, która godzina? „9-ta” odpowiedziała mama, bo mama ma taki zwyczaj dodawania czasu. Wstałam. Do śniadania umyłam podłogę w pokoju i sieni, gdy skończyłam była 1-a. Oleś przyszedł. Po obiedzie czytałam „Adę” i o 4-ej poszłam do ogrodu sadzić kapustę, posadziłam 5 grządek jednej strony. Drzewa kwitną, był dziś deszczyk mały. Mama i tata wróżą, ze będzie suche lato. Jesteśmy po kolacji. Umyłam sobie głowę i pocerowałam pończochy. Uczyłam się geografii „o Ameryce”. Obecnie mama czyta o słynnym bandycie Danielu Steffarze pod pseudonimem „dziobaty diabeł. Oleś kupił sobie ubranie za 28 rb. 50 kop. Józek teraz reperuje sobie ubranie, Ada mówi pacierz, Oleś śpi. Kazio i Tadzio też, tata gdzieś poszedł, Maniek sobie siedzi w kuchni, ja piszę. Ja będę jeszcze czytać książkę i gazetę.

Wieczór za 20 minut w pół do 12-ej w nocy.


Logowanie