Dziękuję, Jacku ale ten przepis jest mi znany. Mnie idzie o technikę sporządzania metryk. Czy są przygotowywane indywidualnie? Jak wygląda "wydajność". I jakie mogą być pomysły na przyspieszenie "metrykowania".
Pozdrawiam.
Nie wiem jak inni, ale u mnie z wydajnością kiepsko.
Czytam akt po akcie, na początku jest problem z przyzwyczajeniem się do konkretnego charakteru pisma, potem już idzie. Problem kiedy pojawia się nowy skryba lub ten co zawsze pisał gdzieś na kilka dni wybył i zapisuje ktoś z łapanki. Sprawdzam też zgodność z indeksami na końcu danego roku.
Kiedy zaczynałem czytanie ksiąg opierałem się na indeksach no i po 10 latach okazało się, ze zgubiłem całkiem pokaźną gałązkę swojej genealogii, tylko dlatego, ze w 1856 robiąc indeksy urodzonych opuszczono tych na "T".
To czytanie aktu po akcie ma swoje pozytywy bo trafia się na "swoich" w roli chrzestnych czy też świadków.
Sumując wolniutko, ale dokładnie
The following user(s) said Thank You: Sebastian Górecki
Tak się spodziewałem. Praca indywidualna była kilka lat temu jedynym wyjściem, a wykazy są zawodne, trzeba przeglądać księgi strona po stronie.
Jest to jeszcze trudniejsze w przypadku ksiąg pisanych cyrylicą czy w j. niemieckim lub w łacinie.
Osobiście uważam, że wydajność można zwiększyć znacznie, jeśli digitalizacja będzie prowadzona w parach - jedna osoba odczytuje, druga zapisuje, a porozumiewają się przez internet. Tylko czy znajdą się chętni? A może warto byłoby sprawdzić "chętność" drogą ankiety. Tu zawracam się do osób czytających i zapisujących dane w niemałym trudzie. Co o tym Szanowni sądzicie?