T Z napisał:Biblioteka jednak przewidziana jest, co obserwuję, tylko dla zdeterminowanych elit
hmmmmmmmmm....????
czy użyte sformułowanie - w dobie powszechnej i niekontrolowanej ochrony dóbr ..., w związku z przymusową "humanizacją" życia społecznego, biorąc pod uwagę dotychczasowe wypowiedzi i poczynania osób związanych z Helsińską Fundacją Praw Człowieka (a także innych prze-estetycznych osób, nad wyraz "społecznych") - nie zabrzmiało zbyt obraźliwie?
Ja tak się pytam, bo pono tylko prosię nie ma wątpliwości
Witam i... od razu nie na temat.
No bo czy ktoś sobie zdaje sprawę, jak drogie było niegdyś życie w stolycy? Na pewno nie, a przecież cytowana wyżej publikacja podaje wyraźnie:
- np. na str. 244:
Cielę przednie tłuste oprawne .......................... fl. 3 gr. -
A podleysze cielę ................................................ fl. 2 gr. -
Cwierc cielęcia przedniego ...................................... gr. 26
Podleyszego cwierc ................................................... gr. 20
albo:
Przednieysza anyszkowa gorzałka kwarta .... po gr. 12
Podleysza kwarta ................................................. po gr. 6
czy też:
Kapłon oprawny dobrze tłusty ................................. gr. 18
Kapłon w pierzu niekarmiony .................................. gr. 9
Kokosz w pierzu y kur ............................................... gr. 6
I jak tu było żyć i przeżyć do pierwszego?
A stron z takimi informacjami jest tam ponad dwie setki, bo to są oficjalne "
USTAWY CEN DLA M. STAREJ WARSZAWY". I żeby nikt tu nie śmiał mieć jakiejkolwiek wątpliwości, napisane dalej stoi:
Sukiennicy, korzeniarze, płociennicy,. szoci y ci, ktorzy iedwabne rzeczy przedaią, takze złotnicy, siodlarze, miechowniczy, pasznicy, stolarze, isz pieniądze w gorę postepuią, zachowuie sie ych ad futuram taxam.
Ktorą to taxę tak postanowioną vrzedy tak Jego Mosci pana woiewody, vrząd grodzki i Jego Mosci pana marszałka spoInie z vrzędem radzieckiem miasta Starey Warszawy wszystkim rzemieslnikom wskazali, aby się podług taxy zachowali pod winą 14 grzywien.
Albo też - tu zwracam się do wszystkich, wymienionych w cytacie - kto wie, co to np. (wyrywkowo): abelek, brajcary, falendysz (nie mylić z Falandyszem), jarzenica czy wacek?
Kilka stron dalej, ze specjalnego słowniczka można się dowiedzieć, że:
A b e l e k , habelek, chabelek - z cielęcia podrosłego wyprawna skóra.
B r a j c a r y - kolce, na których wisi binda albo pas od szabli.
F a l e n d y s z (falendysl, fajnIendysz, może z niem. fein hollandisch, lub fein englisch) - gatunek sukna holenderskiego, angielskiego.
J a r z e n i c a , jarzembica - żyła w karku.
W a c e k - woreczek skórzany na pieniądze, ściągany rzemyczkiem lub sznureczkiem zamykany.
Dość zanudzania - kto ciekaw sobie ściągnie i poczyta.
Dlaczego się wciąłem i marudzę?
Bo naszły mnie dwie myśli.
Pierwsza jest taka, że można sobie sączyć piwko nie ruszjąc
piii-piii z domu i jednocześnie poznawać zawartość tego, co do niedawna jeszcze było zastrzeżone wyłącznie dla siwych i łysych głów, wyposażonych w stosowne glejty ze swych (jakżeż renomowanych!) uczelni - i to za okazaniem dowodu osobistego i dwóch legitymacji ze zdjęciem. Co za czasy nastały! Żadnego szacunku i spolegliwości!!!
A druga to taka, że chyba nie warto odrzucać jakiejś ścieżki postępowania a priori - bo może się okazać, że wprawdzie błądząc, odkryjemy coś jeszcze bardziej wartościowego niż to, czego szukaliśmy. Bardzo to filozoficzne, ale coś jest na rzeczy, bo powiat lelowski - powiatem, spis ludności - spisem, a cytowany przeze mnie taryfikator jest bezcenny jako źródło informacji o czasach i obyczaju.
No to ... Dobrej nocy
Kazimierz