"Pracowity" w owych czasach było częstym określeniem "chłopa".
Te dwie karty NIE są wypominkami, ale księgą zgonów "obijt", faktycznie powinno być "obiit" - czyli "zmarł".
Już w innej parafii (co najmniej jednej jeszcze) widziałem podobne zapiski, powiedzmy "kronikarskie" dotyczące znaczącego wydarzenia. Tutaj, w księdze z Borowna, wpisano w księdze zmarłych.
Mnie nie dziwi, że ktoś odnotował przeżycie wielkiej pożogi i dziękował Bogu za to, zwłaszcza osoba duchowna.