Gratulacje Coś takiego to prawdziwy skarb, ja też miałem to szczęście odnaleźć coś podobnego z magicznym zwrotem "Zamorowski czyli Wilk. Szkoda tylko, że nie napisano jaki był powód zmiany nazwisk.
The following user(s) said Thank You: Maria Nowicka-Ruman
W XVIII i XIX w. było dość częste, szczególnie we wsiach,stosowanie przyrostków /słowo z programu genealogicznego/, faktycznie przezwań. Było to niekiedy konieczne, bo był powszechny
zwyczaj nadawania dzieciom imion swoich rodziców /ja w swojej genealogii musiałem dawać oznaczenie jr1, jr2, jr3/.
Moi rodzice mówili, że bywały przypadki, że dopiero po latach
dowiadywali się prawdziwego nazwiska osób, które były powszechnie
znane z przezwiska.
A księża pisali w metrykach to co im powiedzieli; mam wiele przykładów, że nie sprawdzali osób, które miały metryki w tej
samej parafii.
The following user(s) said Thank You: Maria Nowicka-Ruman
Prawie każdy chłop w owych czasach miał jakieś przezwisko albo przydomek, według których był we wsi znany i nazywany. Tak n. p. Wojciech Łuczak z Podłęża nazywany był Pończochą, Józef Słomka z Podłęża Rychlickim, Michał Wiącek z pod Nru 53 Kwapiszem, Józef Wójcikowski Drabem, Ignacy Gronek Kozieją, Jan Szczytyński Rysiem, Jan Mortka z pod Nru 27 Karolikiem, Stanisław Antończyk Mastelarczakiem i t. d. i t. d.
Niejeden znany był więcej pod swojem przezwiskiem, niż pod nazwiskiem, albo nawet tylko pod przezwiskiem. Na przykład Łuczaka nazywali powszechnie tylko Pończochą, Wójcikowskiego Drabem, Mortkę Karolikiem i t. d. i oni sami podawali przezwiska zamiast nazwisk przy spisywaniu aktów urzędowych i w innych okolicznościach. Niektórzy nie znali nawet swoich właściwych nazwisk i naturalnie o przezwiska nigdy się nie obrażali.
Mortkę nazywali Karolikiem z powodu, że jego dziadkowi było na imię Karol. Antończyka Mastalerczakiem, ponieważ ojciec jego był masztalerzem czyli stajennym u hrabiego, — przeważnie jednak nieznane były początki różnych przezwisk i przydomków.