Swoją drogą ta historia wyjątkowo mnie przygnębiła.
Karol i Agnieszka mieli siedmioro dzieci, wszystkie praktycznie od razu zabierała śmierć. Jeden syn przeżył okres dziecięcy, ale umarł jako kawaler w wieku 24 lat. Agnieszka umarła przy porodzie, a 46letni Karol pojął za żonę 20letnią dziewczynę. Mieli razem 11 dzieci. Z tego co najmniej 3 zmarło w dzieciństwie, a jeden jako dorosły bezdzietny. Pięcioro założyło rodziny.
Niby typowa historia z tamtych czasów, ale jednak trudno nie myśleć bez współczucia o tych ludziach.