Nadchodzą znów rosyjskie święta 6 kwietnia. W tydzień po ruskich świętach 27 kw. Idziemy na pensję. Już mi się porządnie przykrzy. Dziś rano wstałam o 8-mej i zanim się ubrałam i obułam Ada i mama już pościelały łóżka. Umyłam się i zasiadłyśmy we trzy do śniadania. Po śniadaniu zamiatałam pokój, gdy m. z Adą zaczęły mówić „ jak u nas dużo wychodzi na życie” M zaraz zaczęła, że jeśliby nie potrzeba płacić za mnie to by długu nie było „wszystko i tak poszłoby na życie” powiedziała Ada ze złośliwym uśmiechem. „Oddam ja do fabryki, nie będę płacić” mówiła m prędko. „Teraz za późno ja na to nie pozwolę” mam zdrowe ręce i Oleś nie będzie święty „Weź ją sobie teraz” zawołała mama „mama da jej Życie a ja za to zapłacę” na tem skończyła się rozmowa. Ada poszła do miasta przyszła dopiero po obiedzie, a ja poszłam do ogrodu i pikowałam kalafiory. Gdy przyszłam dowiedziałam się ze Ada jedzie jutro o 5-tej do Krakowa. Już po kolacji Ada poszykowała sobie wszystko i teraz się myje. Idę zaraz spać tylko skończę.

Po 10-tej, ile minut nie wiem, bo zegar stoi, m. go popchnęła w tej chwili 11 ½ godz.


Logowanie