Poniedziałek 6 lipca Tak smutno bez Ady, nie wiem jak to będzie, kiedy pojedzie na posadę. Nie mam się, kogo zapytać, ani i poradzić, nie mam ani książki, ani nie nic zupełnie do czytania. Lekcje z Gienką Szyringin idą jako tako. Po obiedzie lepiłam torebki. Był przed wieczorem gospodarz powiedzieć żeby ojciec nie puszczał świń i bydła na targ. „Jak to dobrze mieć zdolności do wszystkiego” powiedział patrząc na klejenie torebek. „Wcale do tego nie potrzeba zdolności” odpowiedziałam śmiejąc się, „Muszę się przypatrzeć jak to się robi” dodał. „Co panu z tego przyjdzie?” zapytałam dosyć śmiało. „Przyda się „ odrzekł. Niedługo poszedł. Mama przyszła z Józkiem przed dziesiątą.

Teraz ojciec z mamą rozmawiają o śmierci następcy tronu Ferdynanda i jego żony.

½ 11 wybiła

 


Logowanie