Panie Jarosławie, prowadzę stronę Cieślina (
www.cieslin.pl
). Pisząc o historii tej miejscowości od 1400 roku do chwili obecnej, postanowiłem poświęcić podstrony właścicielom tej wsi (przynajmniej tym z XIX wieku plus ew. Męcińscy). Na razie napisałem biografie Jana Nepomucena Wolickiego, jego syna Konstantego Leona Wolickiego. Byli to w moim mniemaniu wielcy ludzie. Powstała też podstrona poświęcona rodzinie litewskiej Pusłowskich. Odegrała ta rodzina wielką rolę w historii Polski, przy Cieślinie - to właściwie epizod. Teraz zabrałem się Karola Scholtza, a w kolejce czeka Fryderyk Grundman (tak - ten współzałożyciel Katowic), dalej Mateusz i Teresa Zawadzcy (1869 r. zamienili kamienicę na alei NMP w Częstochowie na dobra Kwaśniów, chociaż sama Teresa pochodziła z Radomska - jej ojciec założył tam pierwszy szpital bodajże).
Wracając do Scholtza, to przewertowałem wszystkie dostępne gazety i inne materiały z tego okresu.
Było w tym okresie więcej Karolów Scholtzów.
1. Działał w szpitalach, min. w Petersburgu był akuszerem pałacowym - ten odpada.
2. W Krotoszynie deputowany referendariusz Królewsko-Pruskiego Sądu Ziemiańskiego (też odpada),
3. W Poznaniu posiadający skład win, handlujący nieruchomościami (lata 1822 -1852) - (nie wiadomo nic więcej, może powiązany z tym z Kalisza).
4. Ten "kaliski" - też niewiele o nim wiadomo. Rodzina jego pochodziła z Brzegu na Dolnym Śląsku, osiadła w Kaliszu w r. 1815, gdzie Karol otrzymał koncesję na warsztat tkacki; ożenił się z Fryderyką, córką kaliskiego fabrykanta tekstylnego Beniamina Repphan (ten zaś zakład sukienniczy zbudował w Kaliszu w latach 1823-4 oraz 1827). Zakład nazywał się "Bracia Repphan". Początkowo prowadził go Beniamin ze swoim bratem, a po śmierci Beniamina - jego dwaj synowie i zięć Karl Scholtz. Nazwa zakładu się nie zmieniła. Z przetłumaczonego przez Pana aktu możemy określić rok urodzenia i datę śmierci.
5. Teraz ten "mój" i żyrardowski Karol Scholtz. Epizod żyrardowski jest dobrze znany i niewiele więcej wiemy o nim. Dotarłem do dalszych faktów. W 1828 roku jako Radca Handlowy wchodzi do Banku Polskiego, w 1830 roku zostaje wybrany do Wydziału Skarbowego Rady Municypalnej Miasta Warszawy, w 1832 roku zostaje kawalerem orderu św. Włodzimierza 4 klasy. W tym też roku jedzie do Petersburga z delegacją "w procesji czołobitości przed carem" .
Powracając na najbliższe podwórko, wiemy, że musiał znać się z właścicielem Dóbr Kwaśniowa (Cieślin wchodził w skład tych dóbr) oraz dóbr Ojcowa i Szklar (chyba wie Pan gdzie leżą te miejscowości) Konstantym Leonem Wolickim. Po zawarciu kontraktu na dostawę soli do Król. Pol. w 1826 roku przez Wolickiego i Steinkellera zostaje później Karol dopuszczony do spółki. W 1832 odkupuje od Wolickiego powyższe dobra (wg. mnie to ucieczka do przodu, gdyż niebawem pojawia się ostrzeżenie o konfiskacie dóbr w związku z udziałem K. L. Wolickiego w powstaniu listopadowym).
Transakcja dot. Ojcowa i Szklar zostaje unieważniona przez cara, zaś dobra Kwaśniowa i tak przejmuje Skarb Publiczny. Są one dzierżawione przez Jana Nepomucena Wolickiego (ojca Konstantego Wolickiego), który jest wymieniany jako nadzierżawca - dzierżawcą zaś ma być Karol Scholtz. Żeby jeszcze bardziej zagmatłać sprawę, to w 1836 roku Trybunał Cywilny I Instancji Województwa Krakowskiego tytuł własności dóbr Kwaśniowa przenosi na Karola Scholtza.
K. L. Wolicki zbudował zakład warzenia soli w Ciechocinku i Słońsku (dzisiejsze uzdrowisko). W 1832 po jego wyjeździe za granicę, to Karol Scholtz występuje bezskutecznie z propozycją kontynuowania zakładu warzelni soli.
Ale nie sól, nie Ciechocinek, nie dobra ziemskie - ale włókiennictwo było wspólnym mianownikiem, który przyświecał mi przy łączeniu tych biografii. O manufakturze w Kaliszu wiemy, zakład w Żyrardowie znamy, zaś prawie nikt nie wie o fabryce jedwabnej (plus piętrowy dom dla fabrykantów) w Cieślinie. Wprawdzie niewiele ona istniała - zaczęto budowę w II poł. lat 20-tych XIX w., w 1833 została przejęta przez Skarb Publiczny Królestwa, w 1836 r. zaczęto uruchamiać produkcję, zaś w 1849 roku spotykamy opis spalonej fabryki i spalonego domu dla fabrykantów.
Nie wiem, czy uda mi się znaleźć jakieś fakty które by potwierdziły lub wykluczyły moje założenia.