Piątek 5 czerwca.
Z rana padał drobny deszczyk tak zwana „niebieska rosa”. Cały dzień było zimno. Mama już dziś poszła do ogrodu. Ada cały dzień uczyła się botaniki na ekzamin. Gotowałam, więc obiad sama. Zaliwajka śledź jajka – oto wszystko, co było na obiad. Kazika bolała głowa lecz poszedł na naukę i obiad jadł u mamy.  Dokończyłam dziś czytać „Obrazki z życia znakomitych Polaków i Polek” Teresy Jadwigi. Bardzo mi się podobała, bo ja bardzo lubię historię i życiorysy sławnych osób. Najwięcej poetów, mówców,  uczonych, muzyków i malarzy wydał wiek XIX (dziewiętnasty). Chciałabym bardzo przeczytać wszystkie dzieła Kraszewskiego i w tym celu meczę ciągle Olesia żeby zapronemerował w „Wiedzy”. Tłumaczył się pierw, że nie ma pieniędzy, teraz znów nie ma czasu i teraz nie mam absolutnie, co czytać. Wprawdzie Ada dała mi „Z biegiem Wisły”, lecz ja raz już czytałam. Po południu do 3 ½ pozmywałam, do 5 ej czytałam, o 6 zamoczyłam bielizny trochę, a później szyłam Krupi (lala) sukienki. Wróble zdrowe i ciągle je Tadzio z Kazikiem karmią. Tadek mówi „zmów pacierz to dostaniesz” Niestety! Sam jeszcze nie umie! Zosia jeszcze chora,

5m po 10.


Logowanie