Poniedziałek 1 czerwca.
Drugi dzień Zielonych Świątek. Byłam rano o 9 w kościele z Adą imienia Maryi Od nas z pensji było kilka internatek i Mąkoszewskie. Było jeszcze wczas. Obok nas usiadła jakaś dama, która ze swym synem 12-13 letnim uczniem, który mi się przyglądał. Ładny chłopiec. Wracając spotkaliśmy się z p. Gieretem. Coraz bardziej zapada na suchoty. Ożenił się z p. Widulińską starą panną. Rozmawiali niedługo, poszliśmy dalej. Ada po drodze kupiła masła śmietankowego pół funta. Mama dała jej rubla, aby kupiła mi fartuch, dokończyłam „Józefa Petrosina” i przepisałam Adzie hygienę i czytałam pedagogikę. Przed wieczorem byłam z Olesiem w ogrodzie tutejszym. Później obserwowałam zabawę dzieci Jastrzębskich. Matka b. mało dba o nich. Przy kolacji – która się odbyła od 10 ej do 11 ej kłócili się ojciec z mamą, rozmawiali Ojciec, Ada i Oleś o socjalistach. Zosia mi przyniosła pisemko. Thadee leży Józia go bawi.

Za 7m. 11g.


Logowanie