Do "Chłopów" nie musi mnie Pani przekonywać - sam do tej lektury (z czysto "literackich" powodów) zachęcam innych - podobnie jak i do "Ziemi obiecanej". Ponadto uważałem, że z polskich noblistów tylko Reymont zasłużył na tę nagodę; ostatnio "dodałem" do niego Szymborską.
Ale... nie rozumiem, co do tej sprawy mógłby wnieść Reymont i jego "Chłopi". :unsure:
Czy sugeruje Pani, bym tłumaczył inkryminowane słowo jako "chłop"? Toż by mnie ludziska (może już inne) paluchami wytykali, że to ten, któren im źdźbła słomy za cholewą liczy!
A może (ze względu na podobieństwo brzmieniowe) wskazuje mi Pani na wątły związek, jaki zachodzi między Noblem i nobilitacją?
Czy to nie podobny związek jak między słowem крестьянин (czyt.: kriest'janin) i słowem chrześcijanin? Poprawię się ociupinkę: wydaje mi się, że ten drugi związek jest trochę silniejszy, bo chłop był zawsze bogobojny - bo taki miał być, bo były odpowiednie organa, które mu ustawicznie i skutecznie (pozostałości tej terapii są zauważalne do dziś) o tym przypominały.
Skołowany i stropiony
Kazimierz
Kiedy żartuję - to żartuję, ale kiedy jestem poważny... to też żartuję. Poza tym bywam wściekły
Ostatnia11 lata 9 miesiąc temu edycja: Kazimierz Konopka od.