Nr 89. Suliszowice. Działo się we wsi Przybynów, dnia 13/25.04.1882 r., o godzinie 9:00 rano. Stawili się Józef Nowak, lat 50 i Jan Otolski, lat 52, rolnicy z Suliszowic i oświadczyli, że trzy dni temu o godzinie 12:00 w południe, umarł w Suliszowicach, Wincenty Wach, lat 62 , strzelec kaziennych lasów, urodzony w Biskupicach, zamieszkały w Suliszowicach, syn zmarłych Antoniego i Brygidy urodzonej Kuros. Zostawił po sobie owdowiałą żonę Marcjannę urodzoną Masłoń Po naocznym przekonaniu się o zgonie Wincentego Wacha, akt ten obecnym przeczytany, przez nas tylko podpisany został, świadkowie niepiśmienni.
Dziękuję! Nie mam pomysłu na ten Kaukaz. Pojęcie "leśnik", w owych czasach, jest bardzo szerokie. Od leśniczego, jakichś dóbr, poprzez strzelca, borowego, gajowego i strażnika. Zakładając, że uczył się zawodu, czyli był ambitny, to dlaczego nie nauczył dzieci pisać? A już na pewno syna (synów). Córki miały gorzej Te dwa akty, to schyłek jego życia. Zajmuje w społeczności wyższe miejsce, bo kim by nie był jako "leśnik", to funkcja była prestiżowa. Ciekawe, w jakim okresie życia pojawi się ta profesja?
The following user(s) said Thank You: Zbigniew Małolepszy
..wyraźnie się wyłania okres pobytu w Imperium... Ślub w 1841 r., a Jan przychodzi na świat ok. 1850, ale Marianna już w Suliszowicach - po 15 latach. Myślę, że znajdą się jeszcze dzieci...
The following user(s) said Thank You: Zbigniew Małolepszy