Skąd ten pomysł? Po którymś fragmencie aktów Pani to przypuszcza, czy zdroworozsądkowo, że urodzić bliźnięta było bardzo ciężko? Poszukam na pewno w zgonach z tego roku...
Nr 152. Szyszki. Działo się w osadzie Tuchowicz, dnia 4/17.09.1911 r. o godzinie 2:00 po południu. Stawił się Jan Popieluch, rolnik, lat 34, zamieszkały we wsi Szyszki, w obecności Jakuba Kachniarza, lat 50 i Józefa Kachniarza, lat 30, rolników, obu zamieszkałych we wsi Szyszki i okazał nam dziecię płci męskiej oświadczając, że urodziło w tejże wsi, dnia 29.08./11.09.tegoż roku, o godzinie 8:00 rano, z jego żony Katarzyny urodzonej Gryczka, lat 28.
Dziecięciu temu na chrzcie świętym odprawionym w dniu dzisiejszym, nadano imię Jan, a rodzicami chrzestnymi byli Jan Gryczka i Marianna Romanowska. Akt ten oświadczającemu i świadkom przeczytany, a z powodu ich niepiśmienności przez nas tylko podpisany został.
Panie Tomaszu, mam wrażenie, że mogło się tak zdarzyć. Ciąże mnogie nie były częste, a porody łatwe. Dziś, kiedy medycyna jest na zupełnie innym poziomie, też są pod szczególną kontrolą. Wiele kobiet umierało w wyniku powikłań poporodowych, zakażeń, wreszcie z wykrwawienia. Odsetek zmarłych krótko po urodzeniu i martwo urodzonych dzieci też jest wysoki. W krótkim czasie ojciec żeni się ponownie, dlatego tak mi intuicja podpowiada, że nie nacieszyła się długo bliźniaczkami.
The following user(s) said Thank You: Tomasz Kępka
Uprzejmie dziękuję za tłumaczenie
Moja prapraprababcia Tekla była jednak wyjątkowo silną kobietą, bo jak się okazuje przeżyła tą ciąże (mimo że wg moich informacji nie miała wtedy wcale 30-tu lat a powyżej 40-tu, bo urodziła mojego prapradziadka Adama już w 1879 roku) a ponadto żyła jeszcze 10 lat. Nie wiem czy Pani sobie przypomina ( bo ja szczerze mówiąc sam o tym nie pamiętałem w pierwszej chwili), ale już kiedyś pisałem z Panią o tym akcie i wątpliwościach z nim związanych (różne imiona rodziców Tekli w moich danych i w tym akcie) :
zapodaj.net/9016be365a2db.jpg.html
W akcie zgonu są Andrzej i Ewa
Uznaliśmy wtedy że to zapewne dwie różne osoby i Tekla córka Antoniego to błędny trop w moim przypadku z uwagi na adnotację w akcie zgonu o wdowcu Adamie Mordalu.
W temacie Janów Popieluchów ( bo złożyło się że 3 pokolenia moich przodków w tej linii pod rząd nosiły to imię) poproszę o tłumaczenie aktu zgonu najstarszego z nich:
zapodaj.net/2f44e25959e4b.jpg.html
Działo się w osadzie Tuchowicz, dnia 24.01./6.02.1902 r., o godzinie 3:00 wieczorem. Stawili się Franciszek Griczka, lat 40 i Piotr Olender, lat 38, obaj rolnicy ze wsi Szyszki i oświadczyli, że w tejże wsi, dnia wczorajszego, o godzinie 10:00 rano, umarł Jan Popieluch, lat 65, syn rodziców nieznanych obecnym. Pozostawił po sobie owdowiała żonę Mariannę. Po naocznym przekonaniu się o zgonie Jana Popielucha, akt ten obecnym niepiśmiennym przeczytany i z powodu ich niepismienności, przez nas tylko podpisany został.
The following user(s) said Thank You: Tomasz Kępka